2011/11/10

Sweden vs. Denmark

Dzisiejszy dzien zapowiadal sie super, juz jak rano o 7:00 zadzwonil budzik to wstalem bez zadnego ale z usmiechem na twarzy. Szybki prysznic, sniadanko i potem dalej do szkoly. Dzisiaj zaczynalismy nowy kurs,
- nowy kurs, nowy poczatek i szansa na lepsza ocene, pomyslalem. Lecz ta mysl znikla bardzo szybko w chwily gdy pojawil sie nasz nauczyciel.
Okazuje sie ze facet jest dunczykiem, i jego jezyk szwedzki jest na poziomie 0!!! Gada pol po szwedzku pol pol dunsku i wydaje mu sie ze my go rozumiem.
NIE, my go nie rozumiemy, w kazdym badz razie ja go nie rozumiem. Szwedzki i dunski to nie jest to samo. Dunski jest to mieszanka pijanego szweda ze zadyszanym niemcem. Sorry ale w momencie gdy on otowrzyl jadaczke to moj dzien spadl ze stanowiska najlepszych do najgorszych dni w tym miesiacu. Z 3,5 godzinnego wykladu to zrozumialem moze 1/4. Koncentrowalem sie bardziej na jego wymowie niz nad samym przedmiotem.

No coz, ja nauczycieli nie moge sobie wybierac nawet jesli bym tego bardzo chcial. Wiec jedynom rzecza co mozna zrobic to Suck it up, przetrwac i zdac kurs na 5!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz